środa, 29 kwietnia 2009

Pierwsza jedynka !!!


Nie, nie, nie. Nie chodzi o "jedyneczkę" w zeszycie, dzienniku, czy innym teście sprawdzającym.
Jest taka klasowa aktywność, która została wprowadzona przez Ady wychowawczynię. Taniec. Ada oczywiście ma delikatnego bzika na tym punkcie (w ramach zdrowego rozsądku) i nie wystarczało kółeczko w szkole, trzeba było zapisać Adę do Iglicy. Trzeba przyznać, że Maleńtas ma talent, choć oczywiście jestem tutaj zdecydowanie stronniczy z racji wykonywanej funkcji społecznej i stopnia pokrewieństwa. Ale uczciwie ocenić należy, że dryg owy posiada. Niemniej jednak w warunkach polowych, czyli na króciuteńkim pokazie w klasie, dziewczyny wypadały cokolwiek... blado. Było to kilkanaście chwil temu (czyt. w ubiegłym roku na Andrzejki), ale spektakularnych sukcesów nie wróżyłem oglądając wtedy ten pokaz, a właściwie jego cząstkę.
To, co zobaczyłem wczoraj, w ogóle nie przypominało tamtego występu. Dziewczyny równiutko wytańczyły cały układ i ... miały super wielki aplauz publiczności. W porównaniu do pozostałych uczestników, można by go opisać jako 10-cio krotność tego, co otrzymali pozostali uczestnicy . Przed, w trakcie i po występie. Wyciągnąłem więc z tego spontanicznego zachowania publiki wniosek, że nie tylko mi się podobało. Jakbym tylko mógł, to oglądałbym te 3 i pół minuty do znudzenia.
A tak na marginesie, to powoli rozumiem postępowanie co poniektórych rodziców, którzy katują swoje dzieci różnymi aktywnościami pozaszkolnymi. To może być niebezpieczne. Mi na razie nie grozi. jakby mi zaczęło grozić to, znając charakterek Maleństwa, dostanę kopa i mi przejdzie.

Brak komentarzy: