poniedziałek, 13 lipca 2009

Papiereczki

Właśnie zastanawiam się, czy już o tym nie pisałem. Nie cierpię, nie znoszę i nienawidzę papierków. Wszystkiego co z tym związane. Mam tu na myśli wypełnianie rachuneczków, picików, deklaracyjek, oświadczonek itp.
Normalnie szlag mnie trafia. A potem patrzę sobie, że zrobienie czegoś takiego kosztuje (cirka about) 200 peelenów. I znowu szlag mnie trafia. Tym razem z powodu tego, że wybrałem sobie cienki zawód. Było kochać papiereczki.
A teraz trzeba siedzieć nad pisaniem tomiska i kląć na czym świat stoi. I mam nadzieję, że napiszę to w 24 godziny. Potem przeczytam, poprawię i zaniosę. I będzie dobrze.
A na dodatek skupić się nie mogę, bo latorośl ćwiczy sobie singstara. Niech to ...

Brak komentarzy: